wtorek, 20 listopada 2012

mistrz rozpoczynania

nowych prac to ja :)

Pokażę wam moje plany na święta - zdjęcia fatalne, trudno zrobić przy żarówce energooszczędnej jakieś sensowne zdjęcie, a światło dziennie to ja teraz tylko w pracy oglądam :)


A na tapecie druty cały czas, bo coś w pogodzie mówili że na początku grudnia zima ma do nas zawitać :) Ale to wam pokażę bardziej skończone jak będzie, bo na razie to mi dynda milion nici do schowania, czego nie umiem dobrze zrobić i czego nie lubię robić.

A na razie idę wciągnąć ciasteczko, które razem z młodym piekliśmy przez pół niedzieli - to znaczy on wytrzymał pierwsze 20 ciastek, a pozostałe 1000 upiekłam już sama :)
Się częstujcie :)

Nakrzyczałyście na mnie okrutnie pod poprzednią notką, więc obiecuję starać się mobilizować i nie dać marazmowi :) I bardzo Wam dziękuję, nie mam wcale zamiaru ukrywać że się wzruszyłam:)

14 komentarzy:

  1. Witamy w świecie żywych, ekmm, robótkowych ;)

    ps. u mnie się zaczyna era lego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pięknie. Tylko ja cały czas nie wiem CO powstanie z tych ślicznych nici i lnu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. tez jestem bardzo,ale to bardzo zaciekawiona...moze zdradzisz choc rabek tajemnicy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Perłówka:) Kiedyś chciałabym popróbować, a zestaw jest rewelacyjny, na wskroś świąteczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) mam nadzieję że wytwór będzie chociaż w połowie tak fajny jak zestaw materiałów

      Usuń
  5. Nie masz pojecia jak doskonale Cię rozumiem! Pociechą może być fakt, że równie dużo sie tych robótek kończy w tym samym czasie:-))) Serdecznosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edi, to nie u mnie - u mnie one się rozpoczynają a potem ciągną i ciągną jako moda na sukces w telewizorze :)

      Usuń

Pozostaw ślad ...