środa, 13 sierpnia 2014

pourlopowe plecy

Ciężko się wraca z udanego urlopu.

Ale kto by chciał wracać widząc co wieczór to?


Ale cóż - rzeczywistość wzywa :D

Przeglądając blogi jeszcze na urlopie będąc, trafiłam na wpis Eli z bloga Made by Ela.
I wiedziałam że jak wrócę to przyłącze się do zabawy:)

http://made-by-ela.blogspot.com/2014/07/pokaz-plecy-wakacyjna-zabawa-u-eli-na.html

W tzw międzyczasie przetoczyła się burza w szklance wody nad tematem. Z opiniami że dbanie o lewą stronę niczemu nie służy, nic nie wnosi - ba, nawet że dbanie o lewą stronę szkodzi stronie prawej - no cóż, trudno się z tym zgodzić. Wręcz przeciwnie - uważam że to po lewej strony rozróżnimy mistrza od ucznia. Bo jeśli ktoś zaczyna przygodę z wyszywaniem i lewa strona jego pracy wygląda tak sobie, to OK. Ma czas i możliwości żeby się rozwijać z każdą kolejną swoją pracą. Ale jeśli ktoś wyszywa lat kilka czy kilkanaście, a lewa strona jego prac nadal wygląda jak pożal się Boże, to moim zdaniem nie ma szans żeby prawa strona wyglądała ładnie. Ja nie mówię że ma być perfekcyjnie, ale czyż nie uczymy się po to żeby się rozwijać? Iść do przodu? Niektórzy mówią że wyszywają jak chcą, bo to hobby i nic nikomu do tego. Hmmm - z jednej strony tak. A z drugiej - jeśli się człowiek czegoś uczy i coś robi, to wg mnie powinien to robić prawidłowo. Jeśli ktoś robi prawo jazdy, to uczy się jak należny poprawnie jeździć żeby robić to dobrze. Dlaczego więc nie uczyć się prawidłowo wyszywać? Jak się czegoś uczę to chciałabym to robić coraz lepiej nabierając wprawy i ćwicząc to co robię - czyż nie po to się uczymy?

Dlatego bardzo się cieszę że wiele osób zdecydowało się pokazać lewą stronę swoich prac - dla mnie to niesamowity materiał porównawczy. Możliwość nauczenia się nowym metod prowadzenia nitki, co daje kolejne możliwości rozwijania warsztatu i umiejętności.

A poza tym - dziewczyny, ręka do góry która by kupiła jakiś ciuch, który na lewej stronie miałby wystające nitki, poszarpane nieobrobione brzegi albo niedoszyte szwy? Albo z drugiej strony - ręka do góry, kto nie lubi założyć ładnej bielizny? I niekoniecznie po to żeby ją komuś zaprezentować - ot dla samej siebie? Lubicie ładną?
Bo ja lubię :D

Więc - dbajmy o tyły. Nie wstydźmy się o nie dbać. Nie róbmy z tego walki z wiatrakami - zwróćmy po prostu uwagę żeby był jak najprostszy, z poprzycinanymi nitkami, bez przeplatania nitek pierdylion razy (pozdrowienia dla Magdy:D). Nie ma szans żeby przód przez to stracił - wręcz przeciwnie - będzie ładniej, bardziej gładko a co najważniejsze - o ile wzrośnie komfort pracy jak nie będzie "dywanu" od spodu :D

To teraz moje plecy:)




Jest jeszcze nad czym pracować:)