Nie sądziłam że wyszywanie na plastikowej kanwie jest tak czasochłonne :)
Oczywiście w pierwszej kolejności wzięłam się za ten kapelusz który wygląda jak patchwork, przez co zajęło mi to trochę czasu :) No ale jeden mikołaj ma już postawione wszystkie krzyżyki, zostały backstitche i tir koralików do przymocowania, że o wycięciu tego draństwa nie wspomnę :)
Mam też już do niego brodę wyszytą i otoczkę kapelusza - wiecie że na samą brodę i wąsy są przewidziane trzy paczki koralików???
Widać że się błyszczy?:) To dzięki metalicznemu Kreinikowi - używa się Blending Filament do wyszywania razem z muliną DMC i Very Fine #4 Braid do wyszywania bez muliny. Czy ja już mówiłam że kocham Kreinika metalicznego??? Jak nie to mówię :) W życiu mi się tak dobrze metalicznymi nićmi nie wyszywało, jak tymi - nie rozdzielają się, nie przecierają, nie strzępią - wszystko co z reguły zarzucamy metalicznym tu jest na "nie" :) I te kolory, i ten blask - cud miód i orzeszki :)
Powstaje też następny kapelusz - widać że są dwa odcienie czerwonego? A w środku koraliki będą.
Przy okazji tej pracy zaczęłam używam magnesików którymi na spotkaniu w Białymstoku obdarowała mnie Madziula. Jak ja żyłam bez nich?? W ogóle sobie tego nie umiem wyobrazić teraz :) W końcu nie gubię igły, nie znajduję jej potem w kocu/poduszce/kanapie ( w zależności co w danej chwili mam pod ręką). No i nie trzymam jej w zębach przy zmianie nitki, co do tej pory robiłam nagminnie (tu ten zawstydzony:)
Niestety, mam konkurencję w swojej adoracji magnesów - z trzech kompletów które dostałam ostał mi się tylko jeden, bo moje dziecko odkryło jaka to fajna zabawa taki magnes :D
I jeszcze refleksja - jestem cudotwórcą, rozmnażam przedmioty - szkoda tylko że po tym rozmnożeniu nie nadają się do użytku :D
Przez tyle lat wyszywania jeszcze mi się to nie zdarzyło - teraz poszły dwie w dwa tygodnie ;)
Hardanger, krzyżyki, frywolitki, szydełko, stitching cards i wiele wiele innych.... z braku czasu i zamiłowania do robótek...
czwartek, 25 listopada 2010
piątek, 12 listopada 2010
Table runner by Ruth Hanke - 7 i koniec
Szczerze? Nie sądziłam że ten dzień kiedyś nastąpi ;)
Ale udało się i jestem z siebie dumna - mniej z wykonania, bardziej z tego że skończyłam ;)
Unifil kremowy, nici Petra ecru nr. 5 i 8, wzór Ruth Hanke.
Przed praniem, krochmaleniem i prasowaniem jeszcze, ale kusiło żeby się końcem pochwalić :)
Hmm, to jaka następna hardangerową pracę by tu zacząć? ;)
Ale udało się i jestem z siebie dumna - mniej z wykonania, bardziej z tego że skończyłam ;)
Unifil kremowy, nici Petra ecru nr. 5 i 8, wzór Ruth Hanke.
Przed praniem, krochmaleniem i prasowaniem jeszcze, ale kusiło żeby się końcem pochwalić :)
Hmm, to jaka następna hardangerową pracę by tu zacząć? ;)
wtorek, 9 listopada 2010
SAL świąteczny 2010 - pokazuję :)
poniedziałek, 8 listopada 2010
SAL świąteczny 2010 - materiały
Odkąd Ania przysłała zaproszenie do wspólnej zabawy o tematyce świątecznej, zastanawiałam się na tym, którą z wielu prac o tematyce bożonarodzeniowej wybrać. Wydawało się proste, bo w kolejce od dwóch lat czeka hardangerowy anioł na styropianowym stożku a w tym roku zauroczyła mnie bardzo needlepointowa bombka. I wydawało się że sprawa przesadzona dopóki nie przeczytałam ze zrozumieniem zasad zabawy (jak ktoś do mnie zagląda od czasu do czasu to wie że mam z tym problem ;) ). Otóż w zasadach jest jasno napisane, że to ma być haft krzyżykowy z elementami dodatkowymi jakimi się chce.
No to mi sklęsła motywacja na chwilę :) Po czym przypomniałam sobie o pracy do której akurat gromadziłam materiały a która przecież i krzyżykowa i świąteczna :)
Korzystając z odrobiny światła dziennego jaka była mi dana w weekend, uwieczniłam na razie materiały - prawie wszystkie, brakuje jeszcze jednego Kreinika.
Z zaczęciem pracy zejdzie się jeszcze parę dni, bo przyrzekłam sobie że nie zacznę, dopóki dwóch prac konkretnych nie skończę - jedną udało mi się skończyć wczoraj, drugiej brakuje ze 3-4 wieczory, więc proszę trzymać kciuki żeby wszystko poszło z planem i po następnym weekendzie żebym miała coś do pokazania :)
No to mi sklęsła motywacja na chwilę :) Po czym przypomniałam sobie o pracy do której akurat gromadziłam materiały a która przecież i krzyżykowa i świąteczna :)
Korzystając z odrobiny światła dziennego jaka była mi dana w weekend, uwieczniłam na razie materiały - prawie wszystkie, brakuje jeszcze jednego Kreinika.
Z zaczęciem pracy zejdzie się jeszcze parę dni, bo przyrzekłam sobie że nie zacznę, dopóki dwóch prac konkretnych nie skończę - jedną udało mi się skończyć wczoraj, drugiej brakuje ze 3-4 wieczory, więc proszę trzymać kciuki żeby wszystko poszło z planem i po następnym weekendzie żebym miała coś do pokazania :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)