piątek, 9 grudnia 2016

Metryczka dla Patrycji

W końcu post krzyżykowy, a nie kartkowy - czyli wracamy do korzeni :D

Trzy lata temu była metryczka dla siostrzeńca, jak by ktoś chciał porównać post ze zdjęciami można znaleźć TUTAJ.

Tym razem metryczka dla siostrzenicy. Długo nie miałam pomysłu. Wiedziałam że chcę coś zrobić ale nie miałam zupełnie koncepcji co. Do momentu kiedy trafiłam na obrazek dziewczynki z serduszkami - to było jak grom z nieba, olśnienie, napływ weny :)

Dobrałam kolory i elementy tak, żeby było podobieństwo do metryczki chłopięcej - miało być podobnie, zbieżnie, ale inaczej.

I jak mi wyszło?:)

Serduszka na kanwie plastikowej


I ukochane nici Kreinika, nadające pięknego, subtelnego uroku


Całość oprawiona w przestrzenną ramkę, tak jak poprzednia metryczka.



A na koniec dowód, że backstitch może zdziałać cuda:D




Do miłego:)

poniedziałek, 24 października 2016

chłopięco i w pastelach

Wysyp dzieciaczków mamy:)
Więc znowu w nocy o północy, rzutem na taśmę przed imprezą.

Tym razem dla Frania, niech zdrowo rośnie:)



Skrytka na prezent:)


I obowiązkowo już misiek na kopercie:)



Pozdrawiam wszystkich zaglądających:)




poniedziałek, 17 października 2016

w różach i falbankach

Jak to u mnie bywa ostatnio - nocną porą dzień przed imprezą.
Posklejałam papierki na kartkę na pamiątkę Chrztu Świętego.

Dla Helenki.



Helenka lubi falbanki:)


Skrytka na prezent finansowy


A na kopercie misiaczek - obowiązkowo:)

W międzyczasie (który mam wrażenie skurczył się do kwadransa na tydzień) piekę kolejne babeczki.
Już niewiele zostało do skończenia. A ściana pusta w kuchni czeka:)

Pozdrowienia dla wszystkich zaglądających:)

wtorek, 9 sierpnia 2016

babeczki ...

... piekę.

Dietetyczne, zero kalorii :D

 

Len Belfast 32 ct Dove Grey
Mulina DMC 2 nitki
Crescent Colours Cotton Floss German Chocolate

Stęskniłam się za krzyżykami, dobrze jest wrócić.



Wielką przyjemność sprawiło mi wyszywanie koronki - chodzą za mną jednokolorowe samplery, i możliwe że już wkrótce jakiś mnie skusi do końca:)

Uściski dla wszystkich zaglądających:)

piątek, 3 czerwca 2016

w różowościach...

tym razem nadal nie na tamborku tylko w papierze.

Stworzone na szybko, z tego co było pod ręką.

Zdjęcia niestety ciemne, i na ciemnym tle więc niewiele może widać. Lepszych nie ma i nie będzie :D







Na kopercie mały misiaczek - w końcu znalazłam zastosowanie dla dziurkacza kupionego wieki temu już nie pamiętam w jakim celu :D

wtorek, 12 kwietnia 2016

czy pamiętam ...

... jak się pisze posty na blogu?:)

Umówmy się że ani nie ma co wracać do tego co było i dlaczego było, ani obiecywać że będzie lepiej - bo tego nie wie nikt jak będzie:)

Mnóstwo rzeczy mam porozpoczynanych, bo jednak cały czas na peryferiach innych zajęć robótki były, są i będą. Więc przyszłam z jedną z pierwszych prac skończonych w ostatnim czasie - zaproszenia na komunie Młodego popełniłam.

A prezentują się tak:


Papiery to głównie Kapuśniaczek mini i Wiek niewinności


Sporo zabawy kredkami akwarelowymi i Glossy accent






Pierwszy kontakt z embossingiem na gorąco - jestem zachwycona efektem i możliwościami jakie daje ta technika.


Próby z perełkami w płynie


Powiem tak - narobiłam się jak świstak, tym bardziej że scrap to cały czas dziedzina w której poruszam się trochę po omacku. Ale efektem końcowym jestem Z A C H W Y C O N A i ciesze się, że mimo małej ilości czasu i kilka nie do końca przespanych nocy zdecydowałam się zmierzyć z tym zadaniem:)

A na koniec nic nie obiecuję, ale chciałabym żeby posty na moim blogu pojawiały się z większą częstotliwością niż raz na rok - czego niniejszym sobie i wam wszystkim który nie wyrzucili mojego bloga z ulubionych życzę :)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Drugi ...

.. też różowy :D

Sporo się nauczyłam przy pierwszym a rady Wiesi z bloga Quilt and Smile też okazały się nie od parady, no więc odważyłam się i zrobiłam drugi.


Samo zszywanie już nie przeraża, odważyłam się nawet na najprostsze pikowanie, w moim przypadku linie faliste i pętelki na obie strony. Okazuje się że nie taki diabeł straszny, aczkolwiek koordynację ręce / nogi nadal muszę ćwiczyć bo zdarzają mi się przeciągnięcia i zbyt długie ściegi.


A pikowanie w szwie już o niebo lepiej wychodzi :)

A jako że igła moim pierwszym narzędziem była, to chyba nikogo nie zdziwi że najprzyjemniejsze okazało się znowu ręczne przyszywanie lamówki:D



A tak się prezentuje całość w rękach mojego dziecka:


czwartek, 11 czerwca 2015

żeby nie było ...

... że nic nie robię :)

Robię, ale niekoniecznie ma to związek z robótkami ręcznymi:D

Ale że rozpędziłam się w kratkowaniu to chciałam wam pokazać jak mi wychodzi :)

Najpierw wykonałam dwa okrążenia bloczków na różną wysokość - zużyłam prawie 200 metrów nici:)
Potem wyciąganie kilometrów nici - to ta najmniej fajna część zabawy :D


Już po samym wyciągnięciu nitek jest fajnie :)


A jak już powyciągałam nici to wzięłam się za ścieg ukośny - Ania B., cześć Ci i chwała za cierpliwość :D



Teraz jest tego dużo więcej, bo jak już się załapie o co chodzi to leci.
I nie trzeba się długo do tego przybierać - nawet jak ma się wolny tylko kwadrans, to warto wziąć do ręki bo widać że przybywa.

Technicznie, to serweta powstaje z Lugany 25 ct, kolor kość słoniowa.
Do tego nici perłowe DMC, w grubościach 5, 8, 12.
Potem będzie trochę innego koloru, ale co ja tu będę przed szereg wybiegać :)

Aaaa, i szyje się trochę znowu - znowu na różowo ;D

środa, 6 maja 2015

pierwsze ...

koty za płoty:)

Jak wyszło tak wyszło, skończone o 3 w nocy dzień przed wręczeniem. Mnóstwo ma wad które na całe szczęście widzę i będę pracować nad ich wyeliminowaniem.


Danych technicznych garść - materiały to:
- Michael Miller Fabric Princess Castles
- Michael Miller Fabrics Dumb Dot Orchid
- Robert Kaufman Fabrics Kona Cotton White

Do przyszycia aplikacji użyłam nici Arena 120 kolor 210. Bardzo mi się podobają aplikacje przyszyte ściegiem Blanket Stitch – niestety moja maszyna takiego nie posiada, dlatego użyłam coś co było najbardziej zbliżone. Aplikacje zrobiłam przy użyciu fizeliny dwustronnej Vilesofix.



A na spodzie Minky Lavendowy.


Przyszycie metki do minky to było jedno z najtrudniejszych zadań przy tym projekcie. A i tak włoski spod spodu na dole wylazły. Przycinałam je potem nożyczkami do paznokci ale zdjęcia już nie mam :D


Lamówkę od spodu przyszywałam ręcznie ściegiem niewidocznym którego się nauczyłam dzięki Ani B - Aniu, wielkie wielkie dzięki!! Przyszycie lamówki zajęło mi tylko dwa odcinki Chirurgów - gdyby to nie była pierwsza w nocy przyszywanie ręczne lamówki sprawiło by mi nawet przyjemność.


A tak wygląda na połączeniu - całkiem dumna jestem z siebie na pierwszy raz :D

Całość ma 36 x 52 cala czyli 91 x 132 centymetra.
W sam raz do opatulenia się w czasie letniej drzemki.

Kocyk wręczony, podobno się podoba (ufff!). Szyć następny?:D

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

pokłosie Gwiazdki

Mimo że sporo czasu upłynęło od ostatniego wpisu, to tak konkretnie to nie mam za wiele do pokazania :D

Po NOVEj mam chyba syndrom odstawienia - chodzę i chodzę, oglądam różne wzory i szukam co by tu następnego na warsztat zaanektować. Mam na oku kolejnego kolosa, jednego z wielu na mojej wish list - wzór ma w sobie i krzyżyki, ściegi ozdobne jak w needlepoincie i koraliki. Ponieważ wzór ma też dużo różnych pięknych, acz niestety drogich nici, to na razie zgromadziłam materiał i mulinę DMC.
I dumam - czy skorzystać z zamiennika tych pięknych drogich nici na DMC czy zbankrutować.

W tzw międzyczasie patrzę się od 4 miesięcy na mój prezent gwiazdkowy :D Jest nim maszyna do szycia Janome 415. Szycie - a raczej patchworki - marzyły mi się od prawie trzech lat. I teraz już nie mam wymówki, pora się brać do roboty.

No to próbuję :)


Na pierwszy ogień od razu z grubej rury przysłowiowej uczę się robić aplikacje. Moja maszyna nie ma ściegu blanket stitch którym przyszyte aplikacje wyglądają cudnie (zygzak mi się nie podoba). Więc byłam nastawiona że będę je przyszywać ręcznie. Już nawet posiadłam niezbędną do tego wiedzę. Jednak jak to ja, nie umiem zacząć od małych rzeczy, od razu lecę z dużymi. I jak zwykle na styk w czasie. Więc w ręku bym nie zdążyła. Doszły jeszcze zawirowania z materiałem, ale to już inna opowieść. So, trza było coś wymyślić - wybrałam ścieg z dostępnych u mnie w maszynie który wg mnie może z przymrużeniem oka zastąpić blanket stitch. I wczoraj wieczorem się przeżegnałam i przyszyłam pierwszą aplikację z użyciem fizeliny dwustronnej i owego ściegu ozdobnego.

Na zakrętach wyszło mi tak jak poniżej - ogólnie uważam że jak na pierwszy raz całkiem całkiem :D
Aczkolwiek widzę niedociągnięcia i będę pracować nad ich wyeliminowaniem.


 Jeszcze 5 takich aplikacji i będzie można zszywać kwadraty z pasami :D