Monotematycznie będzie, bo znowu o bieżniku :D
Wciągnął mnie znowu hardanger, więc krzyżyków nawet nie wyciągałam i ciągle bieżnik na topie.
Rzut ogólny:
I boczna część którą mam zrobioną połowicznie:
I małe detale:
No i na koniec o "przeciągniętych" krzyżach maltańskich.
Poprzednio moje krzyże maltańskie wyglądały tak:
A teraz wyglądają tak:
Co się zmieniło? Ano, kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem :D
Tak wygląda na schemacie sposób wykonania tego ściegu:
Ewidentnie widać, że krzyż robi się od prawej do lewej, zgodnie z biegiem wskazówek zegara. A ja co?? A oczywiście pod prąd, od lewej do prawej - i to chyba była przyczyna dla której z jednej było ciaśniej a z drugiej lżej, bo jak zaczęłam robić poprawnie, to w końcu jestem w miarę zadowolona :D
Co sądzicie?
Aha, i jeszcze o niciach - wyszywam na unifilu nićmi Petra ecru w grubości 5 i 8 - jest to zamiennik do oryginalnych perłówek, aczkolwiek dobrze mi się nimi wyszywało dopóki nie spróbowałam, jak się perłówkami wyszywa. I teraz tak mnie kusi żeby zacząć coś innego na oryginalnych niciach, że chyba dlatego tak mi wolno idzie wyszywanie - różnica jest w jakości tych nici, Petra się mechaci okrutnie. Aczkolwiek jest dużo tańsza, więc wybór wcale nie jest oczywisty :)
A ja się znowu naoglądałam Krzysiowego obrusa, i mnie skręca i nawet włożyłam tkaninę na niego do internetowego koszyka, po czym przeliczyłam funty na złotówki i czym prędzej zamknęłam tą stronę :(
Hardanger, krzyżyki, frywolitki, szydełko, stitching cards i wiele wiele innych.... z braku czasu i zamiłowania do robótek...
wtorek, 28 września 2010
niedziela, 19 września 2010
Table Runer by Ruth Hanke - 5
Okazuje się, że nie zapomniałam jak się igłę w ręku trzyma, aczkolwiek po tak długiej przerwie człowiek traci wprawę i trzeba się od nowa przystosowywać :)
Ah, jak przyjemnie było posiedzieć sobie na kanapie, z nogami owiniętymi kocem, pod ciepłym światłem lampy, i machać igłą i niczym się nie martwić poza tym, że ciągle mi krzyże maltańskie "przeciąga" na jedną stronę :D
Środek skończony :)
Może uda się do gwiazdki skończyć? :D
Ah, jak przyjemnie było posiedzieć sobie na kanapie, z nogami owiniętymi kocem, pod ciepłym światłem lampy, i machać igłą i niczym się nie martwić poza tym, że ciągle mi krzyże maltańskie "przeciąga" na jedną stronę :D
Środek skończony :)
Może uda się do gwiazdki skończyć? :D
piątek, 10 września 2010
Candy nie z tego świata :)
Chodząc od bloga do bloga dziś rano, trafiłam na blog Home and Me prowadzony przez Imoen.
I własnym oczom nie wierząc do końca, przeczytałam że Imoen na rocznicę powstania bloga organizuje candy, w którym nagrodą jest maszyna do szycia - coś niesamowitego!!! Co prawda nigdy w życiu nic nie wygrałam, ale takiej okazji nie można przepuścić, trzeba dać losowi szansę :D
I w końcu mogłabym spróbować patchworków ...
Trzymajcie kciuki żeby się udało :)
A z robótkami jeszcze z tydzień będzie cisza, a potem mam nadzieje że w końcu znowu wezmę igłę do ręki - czy ja jeszcze pamiętam jak to się robi? :)
I własnym oczom nie wierząc do końca, przeczytałam że Imoen na rocznicę powstania bloga organizuje candy, w którym nagrodą jest maszyna do szycia - coś niesamowitego!!! Co prawda nigdy w życiu nic nie wygrałam, ale takiej okazji nie można przepuścić, trzeba dać losowi szansę :D
I w końcu mogłabym spróbować patchworków ...
Trzymajcie kciuki żeby się udało :)
A z robótkami jeszcze z tydzień będzie cisza, a potem mam nadzieje że w końcu znowu wezmę igłę do ręki - czy ja jeszcze pamiętam jak to się robi? :)
wtorek, 7 września 2010
Lubienie
Jakiś czas temu Dawid i Ania zaprosili mnie do zabawy w "Lubię". Trochę czasu minęło - bo po pierwsze remont, a po drugie ja jakoś nie mam serca do tego typu zabaw - od dawna to właśnie na mnie przerywały się wszystkie "łańcuszki" - może to właśnie jest przyczyna dla której nie wygrałam w totka ani nie wzbogaciłam się znacząco w żaden inny sposób ;)
Postanowiłam jednak napisać "co lubię" - sama jestem ciekawa co lubię :)
A więc (na przekór :) ) :
1. poranną kawę z mlekiem - koniecznie w ulubionym kubku, koniecznie przygotowaną przez mojego menża
2. zapach mojego syna - on o tym nie wie, ale jak już zaśnie to zawsze się do niego na chwilkę przytulam żeby poczuć ten jeden jedyny na świecie zapach dziecka
3. śnieżne poranki, kiedy ciepło w domu i nie ma potrzeby wychodzenia na zewnątrz
4. jesienny las i zapach ogniska
5. rozpoczynanie robótki ;) gromadzenie materiałów, czysta kanwa, nie zaczęte nici - no i pierwszy ścieg - jedyna chwila kiedy czuję się jak artysta a nie jak rzemieślnik :)
6. ta chwila po sprzątnięciu mieszkania, kiedy wszystko jest na swoim miejscu - nie lubię sprzątać, raczej jestem bałaganiarz, ale przychodzi taki dzień w życiu żółwia kiedy porządek musi zostać zaprowadzony, i ta chwila kiedy wszystko jest jeszcze na swoim miejscu jest cudowna
7. dobrą i grubą książkę, taką która wciąga aż tak bardzo, że o 3. nad ranem żal odkładać
8. podróżować tam gdzie mnie jeszcze nie było a potem wracać do domu i czuć, że dobrze mi tu gdzie jestem
9. święta Bożego Narodzenia, z tym wszystkim co poprzedza ich nadejście, z rozgardiaszem w kuchni, z pieczeniem pierników z moją siostrą i z młodym, z przygotowywaniem słodkich prezentów, z kolorowymi światełkami na naszym dachu, z oczekiwaniem na reakcję obdarowanych na widok prezentu - z całą tą magią świąt która mi od dzieciństwa została
10. internet ;) z jego zaletami i wadami - bo to straszny pochłaniacz czasu jest.
Hmmm, ciężko było wybrać - okazuje się że jest mnóstwo rzeczy które lubię, a powyższą listę poprawiałam już 5 razy, bo ciągle mi się przypomina coś co lubię bardziej :)
Niech już zostanie jak jest.
No i nie byłabym sobą gdybym ten łańcuszek przekazała dalej ;)
Więc jeśli ktoś ma ochotę na taką zabawę, to zapraszam wszystkich który chcą się chwilę zastanowić nad tym co lubią :)
Postanowiłam jednak napisać "co lubię" - sama jestem ciekawa co lubię :)
A więc (na przekór :) ) :
1. poranną kawę z mlekiem - koniecznie w ulubionym kubku, koniecznie przygotowaną przez mojego menża
2. zapach mojego syna - on o tym nie wie, ale jak już zaśnie to zawsze się do niego na chwilkę przytulam żeby poczuć ten jeden jedyny na świecie zapach dziecka
3. śnieżne poranki, kiedy ciepło w domu i nie ma potrzeby wychodzenia na zewnątrz
4. jesienny las i zapach ogniska
5. rozpoczynanie robótki ;) gromadzenie materiałów, czysta kanwa, nie zaczęte nici - no i pierwszy ścieg - jedyna chwila kiedy czuję się jak artysta a nie jak rzemieślnik :)
6. ta chwila po sprzątnięciu mieszkania, kiedy wszystko jest na swoim miejscu - nie lubię sprzątać, raczej jestem bałaganiarz, ale przychodzi taki dzień w życiu żółwia kiedy porządek musi zostać zaprowadzony, i ta chwila kiedy wszystko jest jeszcze na swoim miejscu jest cudowna
7. dobrą i grubą książkę, taką która wciąga aż tak bardzo, że o 3. nad ranem żal odkładać
8. podróżować tam gdzie mnie jeszcze nie było a potem wracać do domu i czuć, że dobrze mi tu gdzie jestem
9. święta Bożego Narodzenia, z tym wszystkim co poprzedza ich nadejście, z rozgardiaszem w kuchni, z pieczeniem pierników z moją siostrą i z młodym, z przygotowywaniem słodkich prezentów, z kolorowymi światełkami na naszym dachu, z oczekiwaniem na reakcję obdarowanych na widok prezentu - z całą tą magią świąt która mi od dzieciństwa została
10. internet ;) z jego zaletami i wadami - bo to straszny pochłaniacz czasu jest.
Hmmm, ciężko było wybrać - okazuje się że jest mnóstwo rzeczy które lubię, a powyższą listę poprawiałam już 5 razy, bo ciągle mi się przypomina coś co lubię bardziej :)
Niech już zostanie jak jest.
No i nie byłabym sobą gdybym ten łańcuszek przekazała dalej ;)
Więc jeśli ktoś ma ochotę na taką zabawę, to zapraszam wszystkich który chcą się chwilę zastanowić nad tym co lubią :)
poniedziałek, 6 września 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)