Trzeba przyznać że częstotliwość wpisów mam zabójczą ;) Można by długo pisać na temat powodów takiego stanu rzeczy, ale to chyba mija się z celem, więc przechodząc do meriutum, poniżej efekt zakończenia drugiego obrazka z serii.
Czy ja mówiłam że nie lubię backstitchy? ;)
Bez backstitchy
Z backstitchami
Detale
Zdjęcia niestety takie sobie, ale lepsze to będą na wiosnę chyba, bo ja nie umiem robić zdjęć przy sztucznym oświetleniu.
Śliczne Ci to wyszło i takie dopieszczone teraz tylko oprawa i mamy cudenko .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no własnie poprawić się musisz stanowczo z tą częstotliwością :)
OdpowiedzUsuńa co do backstitchów w zupełności Cie rozumiem i udrękę podzielam :)
Ale za to jak pięknie wygląda!!!! Ja lubię backstitche.
OdpowiedzUsuńLubisz/nie lubisz nie masz wyjścia - trza wykańczać przecież te śliczne drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńHmm... na kawkę chyba za późno już :(
Kankanko, lubisz je oglądać czy wyszywać? :)
OdpowiedzUsuńAnia, za to z rana zapraszam na kawę :)
Lubię wyszywać i oglądać także, nie sprawiają mi trudności, bo to szybko idzie, a jak obrazek się wyłania to idzie coraz szybciej. :)
OdpowiedzUsuńWspaniały obrazek:))
OdpowiedzUsuńA backstitche są ok:D
Witaj:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.
I ja nie lubię wyszywać konturów i często przy nich sapię ze zniecierpliwienia. Jednak trzeba przyznać, że pięknie wyciągają urok pracy. Są przysłowiową kropką nad "i"
Pozdrawiam serdecznie
Obrazek haftem malowany, pięknie go dopieściłaś.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń