Wczorajszy dzień był bossssski - żeby nie było, u mnie też śnieg jak i u was, wiśnię i hortensje prawdopodobnie trafił jasny szlag, no ale nie o tym miało być :D
Patrzcie co "prawie uszyłam" wczoraj :)
Nie patrzcie na niepoobcinane nitki - tak się spieszyłam żeby zrobić zdjęcie że o nich zapomniałam :)
Prawie uszyłam, bo całość nie jest wykonana samodzielnie.
Po raz pierwszy siedziałam przy maszynie (nieswojej, ale to szczegół już :)
Po raz pierwszy używałam maty, linijki do patchworków i noża rotacyjnego.
Po raz pierwszy zszyłam razem dwa kawałki materiału.
Po raz pierwszy prawie coś uszyłam.
A to wszystko dzięki Szpilce za co jestem jej przeogromnie wdzięczna :))
A teraz muszę wyciągnąć starą maszynę walizkową mojej mamy spod zwałów strychowych potrzebników* i spróbuję taką torbę uszyć sama. A potem może jakaś mała forma patchworkowa?? Już się nie mogę doczekać ;)
* strychowe potrzebniki, to w naszej domowej nomenklaturze rzeczy wszelakie które aczkolwiek niepotrzebne to nigdy nic nie wiadomo i zawsze się mogą przydać :D
jestem z Ciebie dumna!!!!!!!!! i bardzo bardzo się cieszę że szyjesz :) może w takim razie następnym razem szycie u mnie?? Masz więcej tego zielonego materiału ze środka torby?? Bo ja teraz zielone i fioletowe zbieram a ten jest śliczny!! Zabieraj się za potworki oczywiście oczywiście
OdpowiedzUsuńMagda, mam tego zielonego więcej, bo kupiłam cały metr - jak chcesz dużo, to ja Ci go kupię (w sklepie z tkaninami w w-wie kupowałam) a jak chcesz kawałek to Ci dam ile będziesz chciała.
OdpowiedzUsuńA co zrobisz z zielonego i fioletowego?:)
Co do szycia - nie nazwałabym tego jeszcze szyciem :) Na razie to pierwsza próba była i to na mercedesie, bo szyłam na Janome Memory Craft 5200. Ale już się nie boję nacisnąć pedał ani przejechać po szpilkach - normalnie szok jak dla mnie :) Zobaczymy co będzie jak jak wyciągnę Łucznika walizkowego ze strychu - już się boję :)
Magda, a szycie u Ciebie kiedyś koniecznie!!! W końcu ktoś mi musi pomóc skanapkować mój pierwszy patchwork że o pikowaniu nie wspomnę :D
no to już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńZielono fioletowy będzie pled na nogi, kiedy siedzę na kanapie i wyszywam, pracuję czy inne takie :)
o proszę, proszę jak się pięknie rozwijasz:) BRAWO!!!!
OdpowiedzUsuńwyciągaj maszynę i czekam na kolejne dzieła!!!:)
Aguś, dobrze że wczoraj pogoda była kiepska bo już miałam Cię nawiedzić i bym Ci przerwała. A szkoda by było.
OdpowiedzUsuńRozwijasz się Koleżanko :) Normalnie dumna i blada jestem z Ciebie :D
yenulka! Nonoo... :))) To się nazywa dobry początek! Brawo!
OdpowiedzUsuńNóż to pewnie krążkowy używałaś ;)
Co do starego Łucznika... wcale nie gorszy niż "mercedes". Wiem co mówię!
Trzymam kciuki za powodzenie w realizacji szyciowych planów. Każdy kiedyś zaczynał. Nie zrażaj się niepowodzeniami, pruciem... bez prucia się nie liczy - pamiętaj ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
:) Wyciągaj maszynę i do pracy ;) Stare Łuczniki były lepsze niż nowe, więc masz spore szanse na posiadanie przyzwoitej maszyny. No i czekam na kolejne dzieła :)
OdpowiedzUsuńJulita, raz jeszcze wielkie dzięki za czas i wiedzę jaką się ze mną podzieliłaś :)
OdpowiedzUsuńAnia, nie było mnie w domu :D Ale w ten weekend jestem - zapraszam!!!!
Jolcia - dzięki!! Będę próbować i będę was zamęczać pytaniami :D
Elu, dziękuję :)
Yenulko - w Tobie całe pokłady nadziei na wszystkie umiejętności. Widzisz, że wystarczy czegoś chcieć!
OdpowiedzUsuńPodziwiam i zazdroszcze takich zdolności. Piękna torba.
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam Cię przekonać, że szycie to pikuś w porównaniu z Twoim plątaniem :) Brawo! Ja jeszcze torby nie mam na swoim sumieniu. A swoją drogą - Jenome Mercedes, Julita... czyżby Strima Atelier?
OdpowiedzUsuńGratulacje! I dzięki za ten wpis. Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że można. Próbuję koleżankę na szycie nawrócić:))) Może się uda?
OdpowiedzUsuńO, to Ty i 'szyciowa' jesteś :) Piękna torba, a już najbardziej to mi się zielony środek podoba! Ja zawsze mam ochotę przygrzmocić projektantom torebek za ich czarne wnętrza! Uwielbiam takie kolorowe, a już Twoje jest naj!
OdpowiedzUsuńYenn i Ty szyjesz, to jakaś zaraza potworna jest :))))
OdpowiedzUsuńA u nas nie było śniegu na hortensjii, bzach itp. bo hortensje i bzy wtedy jeszcze nie kwitły. Sezon wegatacyjny u nas się zaczyna później, a i .....śnieg u nas nie spadł, choć biegunem zimna ponoć jesteśmy ;)
Uwielbiam takie torby!
OdpowiedzUsuńGratuluję uszycia:)