Separację zarządził mój monż.
Trwa to już półtora tygodnia.
Nie wiadomo kiedy się skończy.
I jak ja ma teraz żyć?
Bez aparatu :(
Bo co z tego że aparat w domu jest, jak został na potrzeby dodatkowej pracy poprzestawiany, przekalibrowany i na dodatek przykręcony do statywu w piwnicy?? I zbliżać się do niego nie można że o dotknięciu go to już nawet nie wspominam.
Udało mi się dziś rano zrobić nim jedno zdjęcie mojego needlepointowego SAL'a, który wraz z innymi zakręconymi wyszywamy na blogu POLSKI NEEDLEPOINT. Zamiast różowego wyszło niebieskie :(((
Więc zdjęć na razie nie będzie, mimo że w SAL'u wyszyłam maj, w kalendarzu z Kubusiem mam już trzy i pół postaci machnięte no i zaczęłam Anchora na lnie 32 ct do którego z rok się chyba przymierzałam. Co prawda postawiłam może ze 30 krzyżyków, bo:
- pierwszy raz wyszywam na lnie
- len ma kolor burgunda ciemnego, i późnymi wieczorami kiedy ja mam chwilkę na wyszywanie, to jest dla mnie za ciemno na tej tkaninie ;) muszę sobie chyba skombinować taką lampkę, co by od spodu świeciła :)
A ponieważ wiosna, to zabrałam się za uzupełnianie roślinek w moim jakże przewiewnym (czyt. pustym) ogrodzie. Ostatnie nabytki to:
- różanecznik Scarlet Wonder
- tawuła japońska Gold Princes
- cyprysiki Ivonne
- trzmieliny Fortunea Emerald'n Gold
- trzmieliny Fortunea Emerald Gaiety
Do tego pelargonie zwisające i angielskie, werbena, osteo, floksy.
Zamówiłam też parę roślin w internetowym sklepie, trochę się boję jak to będzie, ale pożyjemy zobaczymy.
Zdjęć ogrodu nie ma i na razie nie będzie :(
Różanecznik cudny a i trzmieliny uważam za jedne z piękniejszych roślin w ogrodzie. Gratuluję i nie mogę się doczekać oglądania choć przez płot jutro !
OdpowiedzUsuńGwizdnij małżowi aparat - przecież Cię nie zbije :-D
OdpowiedzUsuńI schowaj. I powiedz, że oddasz, jak Ci specjalnie dla Ciebie kupi drugi ;-)
No tak, zycie bez aparatu latwe nie jest ;) U nas na szczescie jest na odwrot : to ja sprawuje piecze nad aparatem ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Yenn! I milego weekendu zycze :)
Ata, gwizdnąć to za mało niestety :( On w nim poprzestawiał wszystkie parametry, łącznie z balansem bieli i innymi o których istnieniu nawet nie wiedziałam. Więc jak mu na chwilę podkradła aparat żeby zrobić zdjęcie robótki, to potem jej na tym zdjęciu nie poznałam ;)
OdpowiedzUsuńAle wczoraj się zlitował, na chwilę mi go poprzestawiał, więc zaraz wam pokażę na jakim etapie jestem z needlepointowym SAL'em :)