... tfurczy nieład znaczy się :) Właśnie taki panuje w moich zbiorach mulin DMC. Mulinami tej firmy najczęściej wyszywam, mam je zawsze porozkładane w różnych miejscach i nigdy nie wiem, czy mam nici na obrazek który zawsze ma status że już teraz natychmiast muszę zacząć go wyszywać :)
Ponieważ przymierzam się do projektu który będzie wymagał użycia 86 (!) kolorów DMC plus jeszcze ze 40 Anchora postanowiłam uporać się w miarę możliwości z problemem. Zajęło mi to ni mniej ni więcej tylko 5 dni!! Nieważne że przez 3 leżało wszystko na stole porozkładane, ja się tylko popatrzyłam na to i mnie odrzucało :) Wczoraj się wzięłam w garść i wstępnie zakończyłam porządki - wstępnie, bo docelowego systemu jeszcze nie wymyśliłam, ale już to co mam teraz jest o niebo lepsze od tego co było wcześniej :)
Po pierwsze, powyciągałam mulin ze wszystkich kątów, w których leżały, oszczędziłam tylko dwa pudełka przyporządkowane do rozpoczętych prac :)
Po drugie, porozkładałam wszystko na gromadki, każda to inna grupa numerów ( 4.., 5.., 6.. itp.)
Po trzecie, przy użyciu DMC Shopper's Chechlist spisałam numery wszystkich posiadanych mulin. Przy okazji dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy - m.in. tego, że 7 kolorów mam po 5 motków, a 73 kolory mam zdublowane :)
Po czwarte, każda grupa numerów dostała swoja torebkę - niektóre ledwo się mieszczą, więc czeka je przeprowadzka do większych przestrzeni, jak tylko uda mi się zakupić stosowne torebki. Dodatkowo, w każdej torebce jest wydruk z wszystkimi numerami z danej grupy i z zaznaczonymi tymi numerami, które mieszczą się w środku.
Mam też taką listę w torebce, i elektronicznie w exellu na obu komputerach i dodatkowo w dokumentach google. Mam nadzieję że to mi wystarczy żeby się w tym w miarę sprawnie poruszać od dzisiaj.
A jak myślicie, ile kolorów brakuje mi do mojego 86 kolorowego projektu??? 5-ciu? 10-ciu? 15-stu?? A skąd - ni mniej ni więcej tylko 32!!! Akurat zawsze muszą być potrzebne te których człowiek nie ma ;)
Do tego dochodzą 33 kolory Anchora, tutaj jest jeszcze mniejsza szansa że coś z tego co posiadam się nada, więc trochę mi się zejdzie z tymi przygotowaniami zważywszy na pustą kiesę ;)
ja bardzo lubię ten twórczy nieład:)))
OdpowiedzUsuńporządkowanie nitek .taa skądś to znam - mi kiedyś moje panny pomogły - pozdejmowały papierki z numerkami oooo to było dopiero fajne dochodzenie który kolor jest który:)
tyle kolorków do jednej pracy budzi moją ciekawość
ja też tak mam - niby dużo koloków z DMC mam a i tak ciągle czegoś brakuje
ha! Ska to znam? A znam dobrze. Szłam dokładnie tą samą drogą. W końcu rozsądek wziął się był i wzniósł. Zwinęłam mężowi pudełko na śrubki (takie z przegródkami, to co w woreczkach ponawijałam na bobinki i przynajmniej teraz wystarczy pudełko (po czasie jedno z wielu)otworzyć, by na rzut pierwszy się zorientować. Drugi rzut to odczytywanie na wsuniętej kartce, czy w ogóle takowy numer posiadam. Niestety najczęściej kończy się tym, że dochodzę, gdzież to numerek się zawieruszył. Który to woreczek, po której pracy....Ale jak miło na kolory w pudełkach popatrzeć... Nie pomyślałam o jednej wielkiej karcie. Ona chyba najbardziej uprzyjemnia życie.
OdpowiedzUsuńDuża praca się szykuje...
Pozdrawiam cieplusio
Ulcia z Myszulandii
http://ulciabloxpl.blox.pl/html
:D czytam, czytam i jakbym skądś znała :D
OdpowiedzUsuńPadłam! Normalnie leżę i się nie ruszę! Tak się zorganizować też bym chciała!
OdpowiedzUsuńTorebeczki, numereczki... No wymiękam!
Yenn, order Ci przysługuje za taką pracę !!!
OdpowiedzUsuńSię pochwalę, też mam checklistę DMC, taką starą, są w niej okienka do odznczania, nr i opis koloru. Szkoda, że już jej nie ma w necie, muszę jakoś swoją starą skserować, a do ponownej segregacji mulin właśnie się przygotowuję...... kupujemy żelki w sklepie na A w takich pudełeczkach. Są one w rozmiarze idealnie pasującym do mulin, szpatułki też się mieszczą, bo wolę szpatułki od bobinek. Planuję tyle pudełek ile jest grup kolorów w karcie kolorów. Żelkowo się zapowiada tegoroczne lato :))))
Bardzo wam dziękuję, wiedziałam że zrozumiecie ;)
OdpowiedzUsuńKrzysiu, połowę orderu należy oddać Aploch, bo to jej zamiłowanie do porządku mnie natchło do rozprawienia się z bałaganem :)
Powiedz coś więcej o tych pudełeczkach :) Ja też wolę patyczki od bobinek, w sumie coś ok. połowy posiadanych zbiorów jest już na patyczkach. Mam nawet dwa pudła z DMC przeznaczone do trzymania tam patyczków, ale to strasznie drogie jest, więc takie pudełeczka w dodatku ze smaczną zawartością to jest coś :)
A propos, mam zamiar kupić cukierki ślazowe w firmie Krakowski Kredens tylko ze względu na pudełko - to się już kwalifikuje do zakładu zamkniętego czy dopiero za chwilę?? :)
Yenm, na razie łykaj różowe, a potem się zobaczy....:))))
OdpowiedzUsuńzaraz spróbuje foty zrobić
pudełka po żelkach
OdpowiedzUsuńInne produkty też są w nich sprzedawane, widziałam w Macro, ale nic po tak atrakcyjnej cenie jak kilo żelek za 10,oo + pudełko :))))
Pięknie wygląda taki porządek, ale na razie to sobie popatrzę i będę się zbierała w sobie, żeby i u siebie przeprowadzić taką akcję:D
OdpowiedzUsuńJa używam przeźroczystych pudełek po lodach (do tych podziurkowanych sortowników mulin z zestawów) i pudełek "śrubkowych" do bobinek.