czwartek, 8 lipca 2010

Tfu ...

... tfurczy nieład znaczy się :) Właśnie taki panuje w moich zbiorach mulin DMC. Mulinami tej firmy najczęściej wyszywam, mam je zawsze porozkładane w różnych miejscach i nigdy nie wiem, czy mam nici na obrazek który zawsze ma status że już teraz natychmiast muszę zacząć go wyszywać :)

Ponieważ przymierzam się do projektu który będzie wymagał użycia 86 (!) kolorów DMC plus jeszcze ze 40 Anchora postanowiłam uporać się w miarę możliwości z problemem. Zajęło mi to ni mniej ni więcej tylko 5 dni!! Nieważne że przez 3 leżało wszystko na stole porozkładane, ja się tylko popatrzyłam na to i mnie odrzucało :) Wczoraj się wzięłam w garść i wstępnie zakończyłam porządki - wstępnie, bo docelowego systemu jeszcze nie wymyśliłam, ale już to co mam teraz jest o niebo lepsze od tego co było wcześniej :)

Po pierwsze, powyciągałam mulin ze wszystkich kątów, w których leżały, oszczędziłam tylko dwa pudełka przyporządkowane do rozpoczętych prac :)

Po drugie, porozkładałam wszystko na gromadki, każda to inna grupa numerów ( 4.., 5.., 6.. itp.)



Po trzecie, przy użyciu DMC Shopper's Chechlist spisałam numery wszystkich posiadanych mulin. Przy okazji dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy - m.in. tego, że 7 kolorów mam po 5 motków, a 73 kolory mam zdublowane :)

Po czwarte, każda grupa numerów dostała swoja torebkę - niektóre ledwo się mieszczą, więc czeka je przeprowadzka do większych przestrzeni, jak tylko uda mi się zakupić stosowne torebki. Dodatkowo, w każdej torebce jest wydruk z wszystkimi numerami z danej grupy i z zaznaczonymi tymi numerami, które mieszczą się w środku.



Mam też taką listę w torebce, i elektronicznie w exellu na obu komputerach i dodatkowo w dokumentach google. Mam nadzieję że to mi wystarczy żeby się w tym w miarę sprawnie poruszać od dzisiaj.

A jak myślicie, ile kolorów brakuje mi do mojego 86 kolorowego projektu??? 5-ciu? 10-ciu? 15-stu?? A skąd - ni mniej ni więcej tylko 32!!! Akurat zawsze muszą być potrzebne te których człowiek nie ma ;)

Do tego dochodzą 33 kolory Anchora, tutaj jest jeszcze mniejsza szansa że coś z tego co posiadam się nada, więc trochę mi się zejdzie z tymi przygotowaniami zważywszy na pustą kiesę ;)

9 komentarzy:

  1. ja bardzo lubię ten twórczy nieład:)))
    porządkowanie nitek .taa skądś to znam - mi kiedyś moje panny pomogły - pozdejmowały papierki z numerkami oooo to było dopiero fajne dochodzenie który kolor jest który:)

    tyle kolorków do jednej pracy budzi moją ciekawość
    ja też tak mam - niby dużo koloków z DMC mam a i tak ciągle czegoś brakuje

    OdpowiedzUsuń
  2. ha! Ska to znam? A znam dobrze. Szłam dokładnie tą samą drogą. W końcu rozsądek wziął się był i wzniósł. Zwinęłam mężowi pudełko na śrubki (takie z przegródkami, to co w woreczkach ponawijałam na bobinki i przynajmniej teraz wystarczy pudełko (po czasie jedno z wielu)otworzyć, by na rzut pierwszy się zorientować. Drugi rzut to odczytywanie na wsuniętej kartce, czy w ogóle takowy numer posiadam. Niestety najczęściej kończy się tym, że dochodzę, gdzież to numerek się zawieruszył. Który to woreczek, po której pracy....Ale jak miło na kolory w pudełkach popatrzeć... Nie pomyślałam o jednej wielkiej karcie. Ona chyba najbardziej uprzyjemnia życie.
    Duża praca się szykuje...
    Pozdrawiam cieplusio
    Ulcia z Myszulandii
    http://ulciabloxpl.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  3. :D czytam, czytam i jakbym skądś znała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Padłam! Normalnie leżę i się nie ruszę! Tak się zorganizować też bym chciała!
    Torebeczki, numereczki... No wymiękam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Yenn, order Ci przysługuje za taką pracę !!!

    Się pochwalę, też mam checklistę DMC, taką starą, są w niej okienka do odznczania, nr i opis koloru. Szkoda, że już jej nie ma w necie, muszę jakoś swoją starą skserować, a do ponownej segregacji mulin właśnie się przygotowuję...... kupujemy żelki w sklepie na A w takich pudełeczkach. Są one w rozmiarze idealnie pasującym do mulin, szpatułki też się mieszczą, bo wolę szpatułki od bobinek. Planuję tyle pudełek ile jest grup kolorów w karcie kolorów. Żelkowo się zapowiada tegoroczne lato :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo wam dziękuję, wiedziałam że zrozumiecie ;)

    Krzysiu, połowę orderu należy oddać Aploch, bo to jej zamiłowanie do porządku mnie natchło do rozprawienia się z bałaganem :)

    Powiedz coś więcej o tych pudełeczkach :) Ja też wolę patyczki od bobinek, w sumie coś ok. połowy posiadanych zbiorów jest już na patyczkach. Mam nawet dwa pudła z DMC przeznaczone do trzymania tam patyczków, ale to strasznie drogie jest, więc takie pudełeczka w dodatku ze smaczną zawartością to jest coś :)

    A propos, mam zamiar kupić cukierki ślazowe w firmie Krakowski Kredens tylko ze względu na pudełko - to się już kwalifikuje do zakładu zamkniętego czy dopiero za chwilę?? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Yenm, na razie łykaj różowe, a potem się zobaczy....:))))
    zaraz spróbuje foty zrobić

    OdpowiedzUsuń
  8. pudełka po żelkach
    Inne produkty też są w nich sprzedawane, widziałam w Macro, ale nic po tak atrakcyjnej cenie jak kilo żelek za 10,oo + pudełko :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie wygląda taki porządek, ale na razie to sobie popatrzę i będę się zbierała w sobie, żeby i u siebie przeprowadzić taką akcję:D

    Ja używam przeźroczystych pudełek po lodach (do tych podziurkowanych sortowników mulin z zestawów) i pudełek "śrubkowych" do bobinek.

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw ślad ...