poniedziałek, 6 lutego 2012

Zimowa czapka

Nie lubię czapek.

Wręcz mam na nie uczulenie :)

Odkąd uzyskałam pełnoletność i mogłam sobie pozwolić na pewne lekceważenie słów mojej rodzicielki, moja głowa czapki nie widziała.

Człowiek się starzeje i zmienia zdanie, to po pierwsze.

A po drugie - ta czapka mi się po prostu podoba :)







Czapka wg wzoru Justyny Lorkowskiej, zakupiona na ravelry.



Włóczka to Drops Nepal w kolorze szaro-liliowym 4311, poszło 2,5 motka.
Druty KP na żyłce nr. 4 i 5,5

Oczywiście kłania się moja nieumiejętność czytania ze zrozumieniem :D
Justyna napisała wyraźnie:
row 1: K2 P2

A ja co? oczywiście zaczęłam ściągacz od lewych oczek, co spowodowało że warkocz wychodzi z lewych oczek a nie z prawych - będąc w połowie czapki zorientowałam się że moja wygląda jakoś inaczej w stosunku do zdjęcia oryginału. Ale to już przy pruciu poprawię.

Bo zamierzam ją spruć jak mróz zelżeje :)

Od jakiegoś czasu próbowałam sobie czapkę kupić - wszystkie były za małe na moją wyrośniętą łepetynę :D Zabierając się więc za robienie czapki, nabrałam oczka na większy z dwóch podanych we wzorze rozmiarów. No i czapa jest za duża:) Zjeżdża mi na oczy - mam zamiar więc ją spruć i zrobić jeszcze raz - tym razem mniejszy rozmiar i ew. druga część na drutach nr. 5.

Jeszcze słowo o wzorze - co prawda nie rozumiem dlaczego Justyna swoje wzory publikuje tylko po angielsku, ale to nie moja sprawa w sumie :) Mogę za to zaświadczyć, że wzór jest świetnie rozpisany, nawet taki lajkonik drutowy jak ja się połapie o co chodzi (pod warunkiem że czyta ze zrozumieniem) więc z czystym sumieniem mogę wam ten wzór polecić jako prosty, przyjazny i dający fajny efekt :)

16 komentarzy:

  1. mam podobny stosunek do czapek :-) I też zmieniłam zdanie, popełniłam czapkę dla siebie. Bo w takie mrozy moja niechęć znika niczym lód ciepłą wiosną, błyskawicznie się topi :-) A w łepetynę ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam do chóru niechętnych czapkom ;)
    I tak jak Ty, zmuszona brakiem czapki naumiałam się robić i mam, bo kupić cokolwiek na mój czerep graniczy z cudem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... a ja czapki lubię :)
    Ale wbrew pozorom większość gotowych na oczy mi spada, więc umiejętność robótkowania bardzo się przydaje.
    Ale mniejsza z tym.
    Najbardziej rozłożył mnie na łopatki tekst, że jak mróz zelżeje, to czapka pójdzie do sprucia :)))
    To na co ją przerobisz? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Alicja - zrobię ją jeszcze raz, tylko mniejszą :D






    Przynajmniej taki jest plan na chwilę obecną ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czapek nienawidzę. I dostaję agresji jak mi kto na siłę chce założyć czapkę na czerep: "tylko przymierz".
    Ale to nie znaczy że nie doceniam. A ponieważ pałam miłością do warkoczy więc tym bardziej podoba mi się.
    Wyrabiasz się drutowo Koleżanko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje zdanie do czapek również podzielam ... ale czapka z warkoczem świetnie wygląda!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czapa fajna!!!

    Znalazłam się w szacownym gronie nie lubiących czapek, ale mimo to ja swoją noszę..... najczęściej w torebce :))) chyba, że jest poniżej -15 C to wtedy na głowie.

    U mnie ta nienawiść pojawiła się z wiekiem, kiedyś lubiłam czapki, bo każda mi pasowała, a dziś nie trafiłam jeszcze na taką, w której bez wstrętu przejrzałabym się w lustrze;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja lubię czapki. Trzeba tylko znaleźć model nam odpowiadający, taki, żeby pasował do całej tej reszty przyczepionej do głowy :) Poza tym czapka to bardzo szybka robótka, a jak pięknie wygląda! Bardzo mi się Twoja czapencja podoba! Może też sobie taką 'strzelę'? Poza tym, żaden z Ciebie już lajkonik, zobacz, ile pięknych rzeczy zrobiłaś! I to sama! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już Ci tłumaczę dlaczego tylko po angielsku. Po prostu często nie mam czasu na tłumaczenie. Jak spisuje wzór czy cokolwiek co tworzę, od razu leci wszystko po angielsku, a potem i motywacji i czasu brakuje na wersje polską. Ale zawsze służę pomocą w tłumaczeniu moich wypocin na maila.

    OdpowiedzUsuń
  10. Justyna, one są rewelacyjnie rozpisane!!! Trzeba się tylko przełamać i przezwyciężyć strach przed angielskim opisem. A jak już się zacznie to potem sama przyjemność:) Bardzo się cieszę że się zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No a ja dalej nie dorosłam do czapek... choć wiele (jak i ta) bardzo mi się podoba...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw ślad ...