Hmmm, niby chwilę mnie nie było a na blogerze takie zmiany że nie wiem czy mi się uda ogarnąć z tym postem - nie dość że się do niego chyba z miesiąc przybieram, to jeszcze kłody techniczne mi tu pod nogi rzucają :D No nic, trzeba wziąć byka za rogi i zmierzyć się z problemem:)
Trochę wody upłynęło od mojego ostatniego wpisu - i im więcej czasu upływało tym trudniej było zasiąść do pisania - tym bardziej że robótkowo niewiele się u mnie dzieje - coś tam niby dłubię aczkolwiek bez rewelacji.
Więc bez zbytniego rozwodzenia się, prezentuję postępy w mojej hardangerowej pracy - serweta Sand Castle doczekała się zamknięcia - wszystko się ładnie zeszło, co nie ukrywam spotkało się z dużym poczuciem ulgi z mojej strony :)
Teraz jestem na etapie ściegu dzierganego i wypełnienia oczek powstałych pomiędzy ściegiem dzierganym i bloczkami okrążającymi całą serwetę - jak mi zapał nie minie i serweta nie wyląduje znowu w szufladzie na pół roku, to niedługo powinnam zacząć wycinać materiał pod ażury :)
Do zobaczenia mam nadzieję że wcześniej niż za dwa miesiące :)
Yen... za brak żywotności to powinnam nakopać, ale za te hafty to czołem biję!!! Cuda Aśćka!!!!!
OdpowiedzUsuńAnia, obiecuję poprawę - a przynajmniej będę się starać :)
UsuńO rany, to wygląda na prawdę imponująco! (ale opisywane przez Ciebie czynności są ciemną magią! ;)
OdpowiedzUsuńKamila, sama mało rozumiem co napisałam :D
UsuńPiękna, aż zazdroszczę takiej piękności. Działaj dalej, strasznie jestem ciekawa efektu końcowego. Bardzo lubię haft biały. Pozdrawiam Kajka
OdpowiedzUsuńjuż jedną stronę brzegu zrobiłam - jeszcze trzy :D i chyba muszę w naparstek zainwestować bo już mam dziury na palcu :D
UsuńCieszę się z Tobą na poprawne i bezbłędne 'zamknięcie'.
OdpowiedzUsuńPisz częściej Yen - brakuje mi Twoich wpisów... Obie z Madziulą się ociągacie ;)
Ania, a o czym tu pisać jak nic robótkowego się nie dzieje?:) A to w końcu blog robótkowy.
UsuńTu się zgodzę że w przypadku gdy chcemy utrzymać profil bloga życie pisze scenariusze. Zwłaszcza kiedy to życie pozarobótkowe jest intensywne.... Ale liczę na zbliżenia wypełnień w Twojej serwecie :)
UsuńKoniecznie pisz częściej i pokazuj serwetę, bo jestem ciekawa końca.
OdpowiedzUsuńSama mam ochotę przysiąść znów do hardangera, bo mnie już strasznie do niego ciągnie :D
juhuuuu zamknęło się !!! to najważniejsze na tym etapie :)
OdpowiedzUsuńO i mnie Aploszka wywołała do tablicy - mądrala jedna na długim urlopie :) Ja mam lepiej bo u mnie jest czas relaksu więc nie tylko o robótkach i nawet ostatnio mnie ciągnęło żeby pazury pokazać co na nich wyczyniam ale nie mam siły na wpisy:) Ratunku!! może jakieś wspólne wyzwanie<->wspieranie??
Ha! Do pisania marsz, obie :-) Yenulku, super, że styknęło, to teraz juz z górki!
UsuńIstne cudo ta serwet. Niech Cie zapał nie opuści, bo mam wielką ochotę zobaczyć ją skończoną.
OdpowiedzUsuńLila, postaram się :D
UsuńJola, z górki to będzie jak brzeg oblecę dookoła :D
OdpowiedzUsuńBrzeg dookoła, to na sam koniec, więc się nie liczy ;)
UsuńKochana, raczej pod górkę :D Nudne jak flaki z olejem i dopiero połowę mam :D
Usuń