A ponieważ już mam skompletowane nici na kolejną pracę (a zestaw kolorów znowu mnie zaczarował wręcz) i chciałabym już zaraz natychmiast zacząć, no więc musiałam się w końcu zebrać w sobie i skończyć te (tu słowa powszechnie uważane za niecenzuralne) backstitche i mieć je
z głowy.
No i skończyłam wczoraj, jeszcze uprać i wyprasować (zna ktoś metodę na idealne wyprasowanie lnu?:) Na zbliżeniach widać że o ile boki w miarę, o tyle sam haft wymiętoszony się wydaje, mimo że na żywo nie sprawia takiego wrażenia.
Panie i Panowie? (chyba nie ma tu takich jednak:) oto skończona magnolia, w całe swojej różowej krasie.
![]() | ||||
LE MAGNOLIA, ETUDES DE BOTANIQUE, DE FIL EN AIGUILLE, HORS-SERIE 27 Belfast Antique White 32 ct, Mulina DMC 2 nitki |
Z tymi różowościami to jest nietypowa sytuacja, bo ogólnie rzecz mówiąc to ja i różowy nie mamy po drodze;) Natomiast te róże, pudrowe można powiedzieć mają w sobie coś takiego, że zachwycają, kompozycja odcieni jest niesamowita i wszystko razem daje niesamowity efekt.
No i jak już wspomniałam mam już nitki na kolejną pracę przygotowane :) Tym razem kolory bardziej fuksjowo-bordowo-winne, więc tonacja ciemniejsza, ale 7 kolorów spólnych z magnolią jest, więc tak całkiem się nie odcinam.
Nie zanudziłam przydługim wpisem?:)
Uwielbiam te zielnikowo-kwiatowe serie! Piękny haft Ci wyszedł, gratuluję!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :) nie ukrywam że mi też się bardzo podoba, dużego uroku dodaje materiał - wydaje mi się że ta seria aż się prosi żeby ją na lnie wyszywać :)
Usuńpiękny jest i na lnie to jest to!:)
OdpowiedzUsuńElu, dziękuję :) Twoje czereśnie też będą piękne :)
UsuńŚlicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńyenulka a czy pierzesz hafty na lnie?
Piorę - oczywiście w ręku ale piorę. I suszę na płasko. Myślisz że dlatego nie mogę ich doprasować? One nie są jakoś bardzo brudne po skończeniu pracy, bo dbam o czystość przy pracy, ale ponieważ jeden obrazek długo wyszywam, zawsze mi się wydaje słuszne wypranie go.
UsuńOj kochana nie podejrzewam wcale aby twoje hafty były brudne :)ja też swoje hafty odświeżam. Zastanawiam się, bo skoro Aida się zbiega, to co dopiero len.
UsuńJa piorę w rękach na płasko (nie gniotę) i później całkowicie mokry (nie wykręcam w żaden sposób) rozkładam na płasko, naciągam lekko i prasuje jeszcze wilgotny na lewej stronie na puchatym ręczniku (koniecznie) i ładnie to wychodzi.
Przy prasowaniu nie powinno się używać gorącej pary, lepiej zwilżać ewentualnie zimną wodą w spryskiwaczu.
Ne wiem czy to będzie Ci pomocne :)
Oj tam, mimo że się uważa to zawsze coś się może zabrudzić :D Ale staram się bardzo bardzo żeby tak nie było.
UsuńCo do prania/prasowania - robię tak jak Ty tylko mam zwykły ręcznik, nie puchaty i używam pary w żelazku - muszę spróbować Twoją metodą, upiorę dzisiaj i zobaczę czy pomogło :)
Dzięki :)
przepiękna praca:)
OdpowiedzUsuńAldona, dziękuję :)
UsuńPiękne! I warto się było pomęczyć nad tymi... backstitchami - dla mnie bez nich haft jest niepełny, płaski :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - zawsze robię zdjęcia przed i po, różnica jest po prostu powalająca.
UsuńMagnolia jest cudna!!! Piękny haft!!!!
OdpowiedzUsuńja bym prasowała na mokro przez szmatkę :)
OdpowiedzUsuńten róż jest boski mimo iż ja też nie za mocno różowa :) No i weź magnolie do Grabiny koniecznie coby pomacać :)
Prześliczne. Różom i mnie tez zazwyczaj nie po drodze, ale magnolie zdecydowanie są wyjątkiem. Tak przy okazji spytam, gdzie można zdobyć(również kupić) taki wzór?
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Proszę Pani no podziwiam jak Pani iksuje. Ja bym iksował taki wzór chyba z 10 lat.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia i samych miłych chwil, Kuba.
Witaj młody człowieku ;) Cieszę się że się podoba:) Określenia "iksować" jeszcze nie słyszałam ale baaardzo mi się podoba, nie masz nic przeciwko że będę używać?:)
UsuńNajważniejsze, że dużo zdjęć dałaś :-) Pięknie wyszło. Ja na razie porzuciłam moja dalię, bo szydełko mnie uwiodło na czas dłuższy, ale jak tylko skończę trzecią sukienkę, wrócę do dalii, wrócę ... :-)
OdpowiedzUsuńlila, ja też na chwilę magnolię odłożyłam, ale ciągnęło mnie trochę do niej :)
UsuńGratuluję ukończenia! Róż na magnoliach da się przeżyć ;) chociaż mi też ten kolor nie bardzo po drodze, ale Agnieszko, magnolie są cudne!!!
OdpowiedzUsuńpiękne, ja też je mam w planach kiedyś, kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!!
OdpowiedzUsuńPięknościowa! A gniotki są ale proponuję wg przepisu Chagi prasować na miękkim ręczniku i lekko wilgotny haft. Powinno być dobrze.
OdpowiedzUsuńCieszę się że po ostatnim spotkaniu poczułaś się wystarczająco mocno zmotywowana (=kopnięta tu i tam ;)) do skończenia haftu. Toż to do diabła nie podobne aby takie cuda leżały odłogiem w szufladzie!!!!
Do następnego haftu :D
Ania, skończone też trafiło do szuflady ;)
UsuńMagnolie cudne. Ja na hafcie tez prasuję prace jeszcze wilgotne. Nie mogę się już wręcz doczekać następnego cuda w bordo
OdpowiedzUsuńBoski haft! Magnolie mają w sobie to coś, zresztą cała seria jest nad wyraz piękna:)
OdpowiedzUsuńKochani, bardzo wam wszystkim dziękuję za tak miłe słowa :) miód na kompleksy :)
OdpowiedzUsuńCudne te magnolie. Muszą być różowe w tym specjalnym odcieniu. Pozdrawiam i zapraszam do siebie - zaczęłam pod koniec czerwca.:-)
OdpowiedzUsuńkurcze...wyrzuca mi wpisy....
OdpowiedzUsuńjuż nie wiem, co pisałam
ale na pewno zachwycałam się urodą wykonania haftu, piękne!!!
Piękne :) Jak ja bym chciała dojść do takiej perfekcji :) (dopiero raczkuję w hafcie)
OdpowiedzUsuń