niedziela, 12 sierpnia 2012

Haft Lagarterski - bieżnik (1)

"Haft lagarterski czyli kolorowy haft ludowy tradycyjnie wykonywany na ręcznie tkanym płótnie, narodził się w Hiszpanii, w miejscowości Lagartera.

W dokumentach historycznych znajduje się wzmianka, że miasto Lagartera powstało już w XII stuleciu. Dokumenty wspominają również, że techniki hafciarskie, które doprowadziły do do powstania specyficznego stylu Lagartery, narodziły się w XVII wieku, kiedy najznamienitsi miejscowi hafciarze przenieśli się do sąsiedniej Oropesy "by zdobić przednimi wzorami" szaty oraz bieliznę Dony Juany, hrabiny Toledo...

Kobiety z Lagartery, niewątpliwie na skutek utrzymujących się w tym rejonie Hiszpanii przez wiele wieków wpływów arabskich, przejęły mauretańskie wzory wywodzące się z arabesek i zaczęły wyszywać je w ubraniach, prześcieradłach, poszewkach oraz makatkach...
W wyprawie każdej Panny Młodej musiały się znaleźć hafty o charakterystycznych żywych kolorach i geometrycznych wzorach , w których widoczne były wpływy kultury Maurów. Właśnie dlatego próżno szukać w nich  motywów zwierzęcych. "
z książki Haft Lagarterski i ściegi pochodzące z Hiszpanii

Charakterystyczną cechą haftów lagarterskich jest połączenie ściegu atłaskowego z tzw. podwójną fastrygą zwaną też ściegiem holbein którym towarzyszą ażury wysnuwane oraz wzory rombu z ażurkiem w środku stanowiące centralny punkt wzoru.

W mojej pracy w technice haftu lagarterskiego nie ma ażurów, tylko ścieg atłaskowy i podwójna fastryga (część wewnętrzna wzoru z kwiatami) oraz typowy backstitch w blackworkowym ornamęcie dookoła bieżnika. Co prawda rozpoczęłam ten element fastrygą, ale nie podobało mi się, sprułam i zaczęłam raz jeszcze backstitchem.
Wzór pochodzi z włoskiej gazety Rakam.

Jeszcze narożnik i trochę ornamentu i będzie połowa :)





Reszta wyszywania kolorowej wewnętrznej części wstrzymana bo nici mi brakuje.



A najdziwniejsze jest, że ten wzór i kolory to nie moje klimaty :)
I wyszywam wyszywam i wyszywam ale nadal nie wiem czy mi się ten wzór podoba.

A że szybko przybywa to siłą rozpędu na razie wyszywam - jeśli nici nie będzie jak mi się blackwork skończy to jest duże prawdopodobieństwo że haft wyląduje w szufladzie :D


17 komentarzy:

  1. bardzo ładny, może też kiedyś spróbuje :) nie wrzucaj go do szuflady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo prosty haft jak już się człowiek rozpędzi, polecam spróbować :)

      Usuń
  2. No coś Ty, w szufladzie?! ja go chętnie przygarnę ;O) u mnie będzie na ławie ;O)
    Jak ja Wam zazdroszczę, że możecie sobie tak parami haftowac :O)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na moją ławę też pasuje - tylko wiesz, mnie się wydaje że on mi się nie podoba :D I wciąż mnie zadziwia że tak szybko mi idzie :)

      Kinia, nie chcę Cię dobijać ale my to wyszywamy w więcej niż dwie osoby :) Tylko pozostałe Panie blogów nie prowadzą:D

      Usuń
  3. Ej, do jakiej szuflady? Której? Przyjadę i Ci wygrzebię. Nasze perłówki są w drodze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdziwiłabyś się ile ich mam wbrew pozorom :) obrazek wyszyty dla przyjaciółki tak schowałam rok temu że do tej pory nie udało mi się go znaleźć :D

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba :) może są jakieś bardziej efektowne hafty, ale jednak ten jest nietypowy, rzadko spotykany i naprawdę bardzo ładny! Ja na pewno kiedyś spróbuję taki obrusik sobie wyhafcić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować na pewno:) Ten haft ma jedną ogromną zaletę - bardzo szybko się go robi :D

      Usuń
  5. O, dużo już go masz! Śliczny i zdecydowanie nie do szuflady.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko nie "do szuflady", za piękny, żeby tam wylądował.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak to jest, jak się ma za dużo szuflad, takie niemądre pomysły przychodzą do głowy..
    To powinno na wierzchu leżeć i oczy cieszyć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro mówicie że nie do szuflady to pomyślę nad skończeniem i położeniem na ławie, tym bardziej że idealnie mi wymiarami pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale coś w tym hafcie jest! Mnie pewnie się podoba głównie przez użycie blackworka :)I dam mu szansę, nie chowaj do szuflady.

    OdpowiedzUsuń
  10. ten haft jest dla mnie nieznany, ale bardzo ciekawe efekty się nim uzyskuje...ale, ale patchwork! mnie zmagnetyzował i wspomnienia Twoje z wypadu na kursik. Kiedy ja wrócę do swoich patchworków...
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Twoja narzuta dla Kasi to jedna z moich ulubionych prac patchworkowych jakie widziałam :)

      Usuń
  11. nawet nie wiesz, jaką mi sprawiłaś tymi słowami radość. Nooo, nie spodziewałam się, że może ktoś jeszcze pamiętać moją kasiną narzutę.
    Miło mi bardzo. Diękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw ślad ...