poniedziałek, 23 listopada 2009

Wyróżnienie prawie zagramaniczne ...

... dostałam od Ani. Ania napisała że to dla osób które nie boją się wprowadzać w życie nowości podpatrzonych na innych blogach.





Aniu, bardzo dziękuję!! Blogowicz ze mnie marny, sporadycznie pisuję, mało mam czasu na robótki i w związku z tym mało efektów do pokazywania. Za to szperanie po necie to moje uzależnienie, na całe szczęście język angielski jako tako przyswojony mam. Nie w stopniu perfekcyjny, ale na tyle żeby się na innych forach i blogach dogadać na zasadzie "kali mieć, kali móc" :D
Co mnie najbardziej pociąga w blogach obcojęzycznych? Głównie ogromna ilość materiałów i akcesoriów do których my ciągle nie mamy łatwego dostępu. Pamiętam swoje pierwsze zakupy na ebay i pierwsze próby płacenia przez paypal (wtedy jeszcze Polacy mogli tylko wysyłać pieniądze w tym systemie, dzisiaj już można i płacić, i odbierać i kilka jeszcze opcji jest dostępnych). Teraz mam już to wszystko za sobą :)

Jak do tej pory najbardziej zadziwiło mnie cło od foremek do wycinania pierników. Fakt że było ich dużo (ponad 50 szt.) ale każda w innym kształcie, więc chyba podejrzenie o przemyt odpada? A otóż nie - została wezwana na cło, musiałam opisać po polsku co to jest, do czego to służy i po co mi tyle ;) Opisałam, zajęło mi to minutę, Pani Celnik zabrała deklarację, powiedziała że ona nie wiem ile będzie cło bo to inna osoba liczy i jak chcę mogę albo przyjechać za dwa dni, albo przyślą mi pocztą paczkę i cło zapłacę przy odbiorze. Pomijam fakt że dojechanie do Urzędu Celnego na Łączynach zajęło mi prawie 3 h w jedną stronę :)

Raz jeszcze dziękuję Ani za wyróżnienie, i jak by jakiś przemycik to ja chętnie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw ślad ...