Wciągnął mnie znowu hardanger, więc krzyżyków nawet nie wyciągałam i ciągle bieżnik na topie.
Rzut ogólny:

I boczna część którą mam zrobioną połowicznie:

I małe detale:


No i na koniec o "przeciągniętych" krzyżach maltańskich.
Poprzednio moje krzyże maltańskie wyglądały tak:

A teraz wyglądają tak:

Co się zmieniło? Ano, kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem :D
Tak wygląda na schemacie sposób wykonania tego ściegu:

Ewidentnie widać, że krzyż robi się od prawej do lewej, zgodnie z biegiem wskazówek zegara. A ja co?? A oczywiście pod prąd, od lewej do prawej - i to chyba była przyczyna dla której z jednej było ciaśniej a z drugiej lżej, bo jak zaczęłam robić poprawnie, to w końcu jestem w miarę zadowolona :D
Co sądzicie?
Aha, i jeszcze o niciach - wyszywam na unifilu nićmi Petra ecru w grubości 5 i 8 - jest to zamiennik do oryginalnych perłówek, aczkolwiek dobrze mi się nimi wyszywało dopóki nie spróbowałam, jak się perłówkami wyszywa. I teraz tak mnie kusi żeby zacząć coś innego na oryginalnych niciach, że chyba dlatego tak mi wolno idzie wyszywanie - różnica jest w jakości tych nici, Petra się mechaci okrutnie. Aczkolwiek jest dużo tańsza, więc wybór wcale nie jest oczywisty :)
A ja się znowu naoglądałam Krzysiowego obrusa, i mnie skręca i nawet włożyłam tkaninę na niego do internetowego koszyka, po czym przeliczyłam funty na złotówki i czym prędzej zamknęłam tą stronę :(