środa, 27 kwietnia 2011

Hardangerowo - Sand Castle 1

Na zmianę z Novą króluje u mnie hardanger ostatnimy czasy.

Wymyśliłam sobie że zrobię w prezencie dla kuzynki hardangerową serwetę - podobał się jej mój bieżnik, wręcz wydawało jej się niemożliwym zrobienie czegoś takiego ręcznie (a maszynowo sobie wyobraża ;) ) więc postanowiłam że coś dla niej wydłubię.

Długo nie mogłam się zdecydować, ale jak było do przewidzenia padło znowu na schemat ze świętej księgi japońskiej :) nazwany przecudnie - Sand Castle. Już sama nazwa kojarzy się ze spokojnym ciepłym popołudniem i filiżanką herbaty.









Materiał DMC unifil biały
Nici DMC Perle nr. 5 i 8 w kolorze białym


Robię metodą - wszystko co na tamborku - poza ażurami i brzegiem, bo akurat brzeg kusi mnie żeby zmienić, ale chyba za późno na to wpadłam i może mi miejsca nie starczyć. W każdym bądź razie to sobie zostawiam "na deser" :)

13 komentarzy:

  1. ach! cudeńko!
    marzę o dodatkowej dobie w tygodniu i jeszcze ze dwóch parach rąk, żeby nauczyć się richelieu i hardangera!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze jak ja dawno nie hardangerowałam ;o(

    Śliczności będzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe.... mój hardanger czeka.... a wymyśliłam obrus najmniej 100/100...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż za żmudna i piękna praca! Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, jakby wyglądała taka maszyna do hardangera:))
    Piękny wzór, ślicznie Ci to wychodzi!

    OdpowiedzUsuń
  6. ło matko jak pędzisz :) super!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pracowita pszczółka z Ciebie Dziewczynko. Piękna rzecz będzie [Kuzynka musiała sobie dobrze zasłużyć ;) ]

    OdpowiedzUsuń
  8. Aga, najpierw przeczytałam Twój wpis, potem pobiegłam do świętej księgi japońskiej (świetna nazwa hihi) i obejrzałam zdjęcie. Choć nazwa cudna to nie będzie to jednak zamek z piasku ;) bo już całkiem sporo wyhafciłaś jak należy - nitkami na tkaninie :)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa, przypominam, że mam dług u Ciebie i chcę się wreszcie rozliczyć !

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Ciekawe, czy kiedyś wrócę do hardangera...

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię handargera, a Twój jest prześliczny! Dlaczego ja nie wpadłam, żeby robić białym na białym, przecież to tak świetnie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny, bardzo wam dziękuję - wasze komentarze dodają mi skrzydeł wręcz - mam już prawie połowę bez ażurów i brzegu - hura!! Oby mi motywacja nie sklęsła, to jest szansa że do września skończę :D

    Jola, a dla mnie biały na białym to jak by podstawa przy hardangerze, klasyka gatunku wręcz :D

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw ślad ...