Hardanger, krzyżyki, frywolitki, szydełko, stitching cards i wiele wiele innych.... z braku czasu i zamiłowania do robótek...
piątek, 2 września 2011
posprzątałam ;)
ten tfurczy pierdolniczek :D
Zalegał na moim stole przez 4 wieczory - że mój monż to zniósł bez słowa to jestem pełna podziwu :D
Po kolei było tak, że moja chrześnica skończyła w lipcu 18-lat. Ja wyrodna matka chrzestna jeszcze się nie wybrałam z wizytą. Okazja taka miała się nadarzyć w minioną niedzielę.
W poniedziałek poprzedzający ową niedzielę olśniło mnie, że niekoniecznie bym chciała jej dać kasę zapakowaną w biała kopertę - więc rzuciłam się do internetu na łeb na szyję :)
Gooogle Twoim przyjacielem jest - wygooglałam :D
Poniedziałkowy wieczór zajęło mi wyciąganie tego co mam w domu a co mogło by się przydać.
Wtorkowy wieczór zajęło mi gapienie się na to wszystko co w poniedziałek wyciągnęłam.
W środowy wieczór oddałam się skomplikowanym wyliczeniom z dokładnością do 1/2 milimetra i pierwszym nieśmiałym próbom wycinania i klejenia.
W czwartkowy wieczór który jakoś niepostrzeżenie przeszedł w noc kontynuowałam cięcie, klejenie, rozklejanie, ponowne przyklejanie, wycinanie, nitowanie, przyklejanie, zawiązywanie i takie tam inne.
W piątkowy wieczór robiłam to samo co w czwartkowy - efekt popiątkowych działań prezentuje się tak (uwaga, będzie dużo zdjęć bo chyba mnie poniosło :D )
Na słowo musicie mi uwierzyć że kwiatek jest przyklejony do kieszonki, która to kieszonka umożliwia zapakowanie banknotu pomiędzy kwiatek a ściankę pudełka :D
Na tym etapie zakończyłam w piątek - w momencie kiedy okazało się, że niedzielna wizyta nie dojdzie do skutku.
Miałam kolejne 6 dni bolącej głowy, jak by to jakoś zakończyć.
Wyszło tak - wiem wiem, żadna rewelka, ale nie było czasu na dokupowanie czegokolwiek, musiało wystarczyć tylko to, co miałam w domu.
A tu komplet, zdjęcie pachnące jak świeże bułeczki bo robione dziś rano :D
Ufff :D
Po raz kolejny przekonałam się, że scrap to jest coś co mi się bardzo podoba ale w czym nie do końca potrafię się odnaleźć :D
Już teraz bym parę rzeczy zmieniła, szczególnie w wyglądzie zewnętrznym, ale to by znaczyło że musiałabym zacząć od początku, a to w tej chwili przerasta moje możliwości :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie marudź, wyszło rewelacyjnie. Bardzo mi się podoba takie pudełeczko na pieniążki.
OdpowiedzUsuńChyba muszę poczynic podobne dla chrześniaka męża ;O)
powtórzę za Kinią nie marudź, bo świetne Ci wyszło!!!
OdpowiedzUsuńnie marudzę :)
OdpowiedzUsuńale bym pozmieniała :D
do wnętrza się nie czepiam, zewnętrze jakieś takie smutne - dużą rolę w srapie odgrywają papiery, a ja niestety mam ich tylko kilka - chciałam zrobić w brązach/kremach, ale mam tylko po jednym arkusiku takim 10 x 10 cm, nijak by mi nie starczyło na boczki.
Prześliczny! Niczego nie zmieniaj!
OdpowiedzUsuńYenulek, to jest rewelacja!!!!! Jakie miłe wręczenie kasy! Piękne okoliczności przyrody rzekłabym:)))Dziecię dorosłe na pewno doceni/ło:)))
OdpowiedzUsuńdziecię dorosłe jeszcze nie widziało :)
OdpowiedzUsuńnatomiast moje dziecko lubi się tym bawić (otwierać i zamykać) i jak ktoś do nas przychodzi to się chwali że to się tak otwiera fajnie i że to jego mama zrobiła :D
no dumne Młode z mamy:)))
OdpowiedzUsuńPoleżę se. OK?
OdpowiedzUsuńJAK TO SIĘ ROBI??? I kurde od której strony zaczyna????
Magic jak mówi Melcia.
Yen to ja najpierw poleżę jak Ania .... wow!! kobieto ile Ty jeszcze tajemnic przed nami skrywasz :)
OdpowiedzUsuńPudełko wyszło super!! I ja nawet nie wyobrażam sobie od czego by tu zacząć i na czym skończyć ... i na szczęście nie ciągnie mnie do scrapowania ufff
Yen, jak ja to dobrze znam, mam jeszcze swój, nie do końca uprzątnięty, twórczy bałagan, ale za to ile frajdy jest w czasie wycinania i klejenia - uwielbiam to. Chyba przy żadnej innej robocie nie robią mi się takie stosy bardzo potrzebnych materiałów na stole:)))
OdpowiedzUsuńCo do niezadowolenia z efektów pracy....znam tylko jeden sposób, zrobić nowe ! Nawet jeśli w tej chwili go nie potrzebujesz to okazja się znajdzie :))))
Pudło mi się bardzo podoba i widać ile pracy w nie włożyłaś.
Aaaa... to boskie pudełko jest!! Jak, z czym, od czego zacząć?:)
OdpowiedzUsuńPopatrzę sobie z zachwytem jeszcze...
Dziewczyny, bardzo wam dziękuję!!! Podbudowałyście moje podupadłe trochę ostatnio ego :D
OdpowiedzUsuńKrzysiu, Twoje słowa są o tyle cenniejsze że cudne rzeczy robisz z papieru - dziękuję!!!
Powiem jedno: ŁAŁ!
OdpowiedzUsuńCudowne pudełko!