O ile od początku szło mi jak burza, to finisz okazał się słabszy.
Najpierw zmęczyło mnie wyszywanie jednym kolorem dużej powierzchni w prawym dolnym rogu.
Jak już skończyłam krzyżyki, to ucieszyłam się że tam mało mi zostało, bo wg schematu backstitchy było tyle co kot napłakał.
A potem prawie z płaczem dłubałam je pewnie z tydzień bo cholery ciągle się zaczynają albo kończą w połowie krzyżyka i wszystko mi się myliło milion pięćset razy i już nie zliczę ile razy prułam :D
I zbliżenie bo nie umiem długiemu obrazkowi zrobić dobrego zdjęcia :D
2 nitki muliny DMC
A kolejny wpis robótkowy będzie już o drutach w końcu:D
super :)
OdpowiedzUsuńYeny Yen! Ależ pięknie udziubałaś!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest na prawdę kawał piEknego wyszywania.
OdpowiedzUsuńNo i wyszło rewelacyjnie ;-)
OdpowiedzUsuńwow super i zobacz jak szybko efekt zaczęłaś nad morzem a tu proszę już koniec ... zuch dziewczynka!!!
OdpowiedzUsuńNo i ja myślę że coś o drutach już być powinno!!
Super wyszło, a na drutowe poczynania czekam niecierpliwie ;O)
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńa o drutach niebawem :D
Pięknie! Gratuluję ukończenia:)
OdpowiedzUsuńŚwietny panel i świetna seria, ale tak to jest kiedy spotka się dwóch Mistrzów : mistrz dizajnu i mistrzyni krzyżyków !!!
OdpowiedzUsuńPiękny :) marzy mi się ta seria, ale po obejrzeniu wzorów okazała się jeszcze większa niż się wydawała :D tym większy szacunek yenulku :* :)
OdpowiedzUsuń